Trening skokowy kucoli !
Konie: *De Lux Champion, *Let's Get Crazy, *Red Beauty
Jeździec: Miśka, Magdalena, Nathalie;
Dzień: 10.03.2016 r.
Miejsce: Parkur na dworze;
Pogoda: słonecznie, chociaż troszkę chłodno jeszcze;
Czas: 1,5 h
Wstałam rano i postanowiłam dziś pomęczyć troszkę nasze kucyki, zrobiłam szybkie zebranie przy kawie z dziewczynami i podzieliłam konie, opisałam plan treningu itd itd wiadomo o co chodzi ;) Zawołałam Matta i poprosiłam żeby rozstawił nam parkur który rozrysowałam bardzo starannie na kartce :PUdałyśmy się każda po wyznaczonego konia i czym prędzej derka w dół, szczotka kopystka hej hop i gotowy. Spotkałyśmy się na parkurze po niedługiej chwili i okazało się że każda z nas dziś miała super pomysł na odstrojenie się w komplecik, ochaniaczki, nauszniki, czapraczek i my kamizelki pod kolor hahaha :P Wsiadłyśmy czym prędzej i zaczęłyśmy się rozprężać.
Po rozgrzewce (stęp, kłus, gimnastyka na kołach oraz drągach i troszkę chodów bocznych) przeszłyśmy do galopu.
Po rozgrzewce (stęp, kłus, gimnastyka na kołach oraz drągach i troszkę chodów bocznych) przeszłyśmy do galopu.
Champion trochę brykał ale to u niego ostatnio norma od kiedy zmieniliśmy mu żywienie na to bardziej wartościowe. Jednak Nat się tym nie przejęła i dalej robiła swoje. Poprosiłam Matta by rostawił nam też cavaletki na galop i kłus, pojeździłyśmy z jednej i drugiej kucyki były dziwnie grzeczne i bardzo ładnie chodziły. To było podejrzane :P Rozprężyłyśmy się na kopercie i stacjonatce tak do 70 cm i rozpoczęłyśmy skoki parkurowe z naciskiem na potróny szereg:
*De Lux Champion i Magdalena
Młody
koń o wielkich ambicjach. Skacze w klasie P ale szykujemy malucha na N-ki.
1.
Koperta – 85 cm2.
Okser – 100 cm3.
Stacjonata – 105 cm4.
Szereg – stacjonata 105 cm, okserek 115 cm, stacjonata z płotkami 120 cm5.
Tripelek – 115 cm
6. Okserek z wodą - 120 cm
6. Okserek z wodą - 120 cm
Pierwszą
przeszkodę poszedł pewnie, nie bał się koperty. Skoczył ładnie i miękko, płynnie. Po wylądowaniu ruszyliśmy na dwójeczkę, na oksera też nie było problemu, chociaż galopował dość nierówno, ponieważ w zakęcie utracili z Magdą trochę tempa z powodu potknięcia czarnego, jednak najeżdżając na przeszkodę starał się jak najbardziej ogarnąć mimo koślawego galopu :P ale skoczył i to nawet ładnie jak na taki dojazd do przeszkody. Udało im się wylądować na prawej nodze, aby poprawnie skoczyć stacjonatę do której mieli 5 foule po łuku. Niestety Magda wyjechała trochę za głęboko ten łuk i odskok wypadł dość daleko przez co na stacjonacie lekko trącił drąg, po wylądowaniu i wyjechaniu zakrętu podczas którego nie obyło się bez małego bryka, był szereg. Tego obawiałam się najbardziej. Ponieważ Czarny rozciąga się bardzo w szeregach i trzeba go strasznie pilnować w łydeczkach i dosiadzie bo inaczej może skończyć się wyłamaniem lub rozstaniem. Krzyknęłam do Magdy żeby go pilnowała porządnie i utrzymała w jak najspokojniejszym równym tempie w miarę możliwości. Oczywiście do stacjonaty wyciągnął Magdę i rozciągnął się jak tramwaj, krzyknęłam - "Przytrzymaj!!" i jakoś udało im się wyjechać ledwo do oksera, mimo iż skok był bardzo bliski to na czysto, jednak przez to blisko wylądował i Magda szybko zareagowała żeby zdążyć dobrze dojechać do stacjonatki z płotkiem, skok był troszkę za daleki ale ładny, Czarny pięknie zabaskilował. Udało się YEEEEEY !! Na czysto! Podczas najazdu na tripelka po szeregu nie obyło się bez bryka, przecież był z siebie dumny że pokonał taką kombinacje :P Nastawił uszyska na tripla Magda się rozluźniła bo wiedziała że to jego ukochana przeszkoda i bankowo ją skoczy, Czarny poszybował nad triplem z ładnym zapasem więc byłam w niezłym szoku. Dojeżdżali do ostatniej przeszkody i Magda w tej euforii zaczęła jechać już zbyt pewnie do okserka z wodą, co niestety poskutkowało stopem :/ Ale to tylko i wyłącznie wina jeźdźca, De Lux już taki jest że trzeba go pilnować do nowych przeszkód bo inaczej robi stopki szczególnie przy niebieskim. Magda szybko zrobiła nawrotkę i teraz przypilnowała ogierka, który jak na swoje możliwości baaardzo się postarał żeby nie dotknąć niebieskiego draga lub nie daj boże tej strasznej wody :P
*Let's Get Crazy i Nathalie
Już
trochę starszy i bardziej doświadczony chłopaczyna od poprzednika, chodzi również wyższe konkursy niż De Lux. Ale potrafi być z niego niezłe ziółko, postanowiliśmy że nie będziemy zmieniać parkuru tylko go podniesiemy bo chcemy się dziś skupić jednak na prawidłowym pokonywaniu tego nieszczęsnego potrójnego szeregu :P
1. Koperta – 95 cm2. Okser – 105 cm3. Stacjonata – 110 cm4. Szereg – stacjonata 110 cm, okserek 120 cm, stacjonata z płotkami 125 cm5. Tripelek – 120 cm
6. Okserek z wodą - 130 cm
6. Okserek z wodą - 130 cm
Miał
trochę lenia, jak na niego, ale już po pierwszych skokach na rozgrzewkę się obudził. Kazałam Nat ruszać na kopertkę, Jechał równo spokojnie, po wylądowaniu sprzedał jej baranka, co już oznaczało dla mnie że siwy właśnie się obudził i zaraz pokaże swoje kochaaane oblicze. Jechali równo spokojnie do dwójeczki, Crazy wziął oksera z dość daleka ale pięknie się złożył do skoku. Do 3 równo, spokojnie pasowało idealnie, nie zawahał się nawet przez chwilę. W przeciwieństwie do Magdy Nat wyjechała ładnie i dokładnie łuk na siwym dzięki czemu skok nie miał prawa nie wyjść :) No i czas na szereg. Siwy jak wyjechał na linię do szeregu chciał ruszyć mocniej w przód, jednak Nat zdążyła go przytrzymać. Stacjonata ładnie, okserek z zapasem, jednak do stacjonaty zrobiło się trochę blisko i skoczył prawie że z miejsca, co skutkowało solidnym puknięciem, jednak na szczęście nie spadło. Nat najechała na tripla jednak ścieła przy tym trochę zakręt i obawiałam się ze się to na niej zemści i miałam rację, skończyło się zrzutką ostatniego drąga w triplu, był tzw "nie dolot" Kazałam jej powtórzyć a Mat szybko poprawił przeszkodę, tym razem dziewczyna bardzo ładnie wyjechała zakręt a siwy oddał ładny okrągły skok. Pojechali do ostatniej przeszkody, dojechali równo, jednak żwawo bo dla siwca to już była niezła wysokość i szerokość takiego okserka. Poleciał idealnie co do minimetra wymierzając skok, byłam z niego dumna. Kazałam Nat rozkłusować łobuza i pora była na mnie :P
*Red Beauty i Ja :P
1. Koperta – 90 cm2. Okser – 100 cm3. Stacjonata – 105 cm4. Szereg – stacjonata 110 cm, okserek 115 cm, stacjonata z płotkami 120 cm5. Tripelek – 120 cm
6. Okserek z wodą - 125 cm
6. Okserek z wodą - 125 cm
Dla Red końcówka parkuru była z pewnością ciężka, dlatego trochę się obawiałam, ale wierzyłam w nią mocno, również wiem że Red niestety nie przepada za szeregami zawsze szuka sposobności do ucieczki, dlatego wiedziałam że czeka nas niestety walka i wiedziałam że chyba będziemy powtarzać szereg. Jednak najechałam na pierwszą kopertkę Red skoczyła ją z zapasem i radośnie pogalopowała do kolejnej przeszkody. Okserka hopsnęła bez najmniejszego ale z zapasem i pogalopowałyśmy po łuku do stacjonatki, musiałam dodać ostatnie dwie foule bo troszkę by nam brakowało, dzięki czemu udało mi się ładnie pokonać stacjonatę. Red sobie parsknęła i pogalopowałyśmy do szeregu, od razu chciała wypruć, więc wjechałam sobie z nią na woltę i poczekałam aż opadną jej emocje, jak na kuca była dość silnym bydlaczkiem :P Wyjechałyśmy z wolty na szereg stacjonata ładnie jednak z puknięciem, docisnęłam delikatnie łydeczkę i skoczyłam oksera, jednak Red puściła nogi i strąciła oksera oraz rozbudowała stacjonatę. Chciała ją zatrzymać żeby dać jej tym reprymendę bo po stacjonacie widać było jak odpaliła wrotki jednak ta mała ruda małpka zaczęła mi stawać dęba i pajacować. Matt w tym czasie szybko naprawił mi szereg. Zagalopowałam i zatrzymałam ponownie klacz. Jak zrobiło jej się lepiej ruszyłam galopkiem najpierw przez nogę, potem wrzuciłam tempo parkurowe i najechałam na szereg. Stacjonata ładnie czysto, do oksera równo i z zapasem (chyba ja zabolały nóżki :P) i stacjonata również z dobrym zapasem. Pojechałyśmy dalej, równy żwawy dojazd do tripla i piękny potężny skok, no i do ostatniej, jej ulubionej wody. Red galopowała dość szybko i energicznie, czułam jak kumuluje energię do skoku w zadzie i oddała piękny skok, ładnie baskilując i nawet z zapasem. Byłam zadowolona, mimo kiepskiego szeregu i tak mi się podobało. Rozkłusowałam Beauty i pojechałam z dziewczynami na spacer w teren, występować konie.
Po 20 minutach stępa po łące, czyli do lasu i z powrotem. Wróciłyśmy do stajni i rozebrałyśmy maluchy, chłodzenie nóżek obowiązkowo, po wytarciu nasmarowałyśmy kopyta i zrobiłyśmy wcierkę regenerującą w ścięgna. profilaktycznie kazałam nasmarować koniom plecy również na regenerację mięśni. Naszykowałam kucolom obiadek i sama poszłam na chwilowy relaks i jeszcze jedną kawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz