Trening Skokowy - *Thrussardi

Trening skokowy: *Thrussardi 

Trener: Miśka

Jeździec: Oliwka

Dzień: 02.06.2014 r.

Miejsce: Kryta hala

Pogoda: pochmurno i zapowiadało się na deszcz;

Czas: 1 h

Dzisiaj nasza klubowiczka Oliwka jak co środę była umówiona na trening skokowy z Thru. Trening miał się rozpocząć równo o 16. Dziewczyna przyszła pół godziny wcześniej, by przygotować naszego malutkiego ogierka ;]. Przyprowadziłam jej Łobuza z pastwiska, ona czekała już w jednej z Ogierowych Stajni ze szczotkami. Kazałam dokładnie wyczyścić Thrusia, poszłam sobie jeszcze zrobić szybko kawę. 
- Pamiętaj, nie dawaj mu wyrywać kopyt – powiedziałam na odchodnym. – Ktoś perfidnie go tego nauczył. Chyba jesteś na tyle silna?
- Ależ oczywiście – odpowiedziała dziewczynka.
Gdy wróciłam za 15 min, Oliwka właśnie czyściła kopyta Thrusardiemu. Gdy ten chciał wyrwać, ona natychmiast łapała dwoma rękami jego nogę, po chwili ogierek trzymał spokojnie kopyta.
- Brawo – uśmiechnęłam się do niej. Oliwka odwzajemniła uśmiech, widać było, ze jest z siebie dumna. Żeby było szybciej przyniosłam jej z siodlarni ochraniacze, siodło i kiełzno naszego Cremello. Po chwili, nasz kochany Kucol stał gotowy obok Oliwii. Oboje byli gotowi do jazdy. Ok, wychodzimy na krytą halę. Otworzyłam boks, dziewczynka wyprowadziła kuca po czym udały się na halę, ja tuż za nimi. Oliwka bez problemu wsiadła na niewielkiego ogierka, poprawiła strzemiona i ruszyła dookoła stępem.
- Zrób kilka kółek żywym stępem, a potem oczywiście dociągnij popręg – powiedziałam. Dziewczyna tylko przytaknęła i dodała łydki nieco leniwemu Thruskowi. Po chwili zatrzymała się i dociągnęła popręg. 
- To teraz piękna rozgrzewka. Wiesz co robić. – wydawałam polecenia. Oliwka dodała łydki, teraz szli zebranym stępem. W narożniku zrobiła woltę w lewo.
- Prawa łydka lekko za popręg, jak do galopu. – powiedziałam. Dziewczyna natychmiast wykonała moje polecenie. Ogier bardziej się wygiął i zrobił naprawdę piękną woltę. Oliwka zrobiła zmianę kierunku na moje polecenie przez półwoltę i wolta w drugą stronę. 
- Świetnie, a teraz czas na kłus. – mówiłam dziewczynie co ma robić. Piękny kłusik wyciągnięty. Thrussardi ślicznie chodził, już nie tak leniwie jak na początku treningu. Teraz piękna wolta, zmiana kierunku i wolta w drugą stronę. Dobrze, teraz przejedź przez te drągi. Uprzednio dopasowałam je do wielkości Thru. Za niewielką zachętą Oliwki, która musiała mocniej pracować łydkami ogiera ślicznie przeszedł. 
- Dobrze, teraz zawróć i w drugą stronę to samo.
Dziewczyna wykonała moje polecenie. W tą stronę Kucolowi szło troszkę gorzej, więc kazałam przejść Oliwce przez nie kilka razy. Ogierek się rozluźnił, i bardzo dobrze zaczął pracować. 
- OK, teraz czas na galop – powiedziałam, widząc uszczęśliwioną twarz dziewczyny. W narożniku zagalopowała, a Thru z powodu nadmiaru energii puścił lekkiego baranka. Oliwka zgrabnie go wysiedziała, dodała łydkę i pojechali dalej razem po kole. – Najedź na drążki w galopie, już poprawione – poradziłam Oliwii.
Ślicznie przejechali. Teraz poleciłam najechać na małego krzyżaka. Bez małego wahania Thru przeskoczył przeszkodę. 
- Zawróć i najedź z drugiej strony.
Tym razem było również bezbłędnie ;] Ogier była rozluźniony i pięknie pracowała zadem. W między czasie ustawiłam mały parkurek dla tego duetu, który składał się z trzech krzyżaków po 75 cm i stacjonaty 95 cm. Taki mały, jak na dzisiejszy trening. 
Wszystkie trzy koperty zostały doskonale przeskoczone, stacjonata niestety zrzutka. – Zrób kółko galopem, podczas gdy ja poprawię przeszkodę. To go powinno rozluźnić. Odsunęłam się i wskazałam na przeszkodę. Thru z Oliwką najechali na niego, tym razem tylko puknął kopytem, ale przeszkoda nie spadała (niestety było to z winy jeźdźca bo Oliwka przysiadła Thru). Ślicznie. To teraz jeszcze raz, ale proszę bez żadnego stuknięcia. Najechali, przeskoczyli, byli z siebie dumni xD Dobra, rozstępuj go ładnie i poklep. Usiadłam na krześle i zaczęłam się relaksować ^^
- A mogę na oklep? – nieśmiało zapytała Oliwka.
- Hmmm… myślę, że możesz. Poczekaj, zabiorę siodło. – odpowiedziałam.
Zdjęłam małe siodło Thruśka, po czym dziewczyna zgrabnie na niego weszła i ruszyła stępem. Siodło położyłam obok mojego trenerskiego krzesła xD. Po 15 minutach wracaliśmy do boksu Thruśka. Kazałam Oliwce rozkiełznać Małego i przetrzeć go słomą.
- Myślę, że mogę powierzyć Ci Thrussardiego, żebyś odprowadziła go na pastwisko? – zapytałam.
- Ależ tak! – pisnęła z radości Oliwka. Zwykle to ja go odprowadzałam. Za pół godziny poszłam tylko sprawdzić jak im poszło, ale nasz Kucol już się słodko pasł na trawce ;]