czwartek, 15 maja 2014

Trening - Presley Boy'a

Trening skokowy: *Presley Boy’a
Trener: Miśka
Jeździec: Miśka
Dzień: 15.05.2014 r.
Miejsce: kryta hala
Pogoda: słonecznie, aczkolwiek deszczowe chmurki się zbierają;
Czas: 65 min

Dzisiaj wzięłam na trening naszego wychowanka – Presley Boy’a . Mam zamiar zabrać go dzisiaj na trening skokowy. Poszłam po niego na pastwisko – tam wylegiwał się z resztą koni. Jakoś wzięłam go z pastwiska, będę miała dużo roboty, jest cały w błocie! Plusem wielkim jest to, że Pres jest kary więc może nie będzie tak strasznie brudu widać :) Wzięłam go za kantar i zaprowadziłam go do stajni, przywiązałam go jak zawsze w okolicach siodlarni do czyszczenia. Poszłam po szczotki i zabrałam się za czyszczenie brudaska. Widzę, ze się zadomowiłeś u nas już na dobre :D Gdy skończyłam z połową konika, zabrałam się za drugą połowę. Wyskrobałam całe błoto, potem jeszcze wyczesałam sierść. Kopytka i grzywkę. Poszłam odnieść szczotki i przytargałam ogłowie, siodło i ochraniacze. Założyłam na Boy’a i pobiegłam jeszcze szybko po kask. W biegu go ubrałam i wsiadłam na niego. Przedtem oczywiście dociągnęłam mu popręg. Pojechaliśmy na halę, gdzie czkały juz na nas takie przeszkody:
stacjonata 100 cm (do rozgrzewki)
okser 135 cm 
murek 140 cm
triplebarre 130 cm 
stacjonata 125 cm
okser 145 cm
2 x stacjonata 140 cm
no i dodatkowo drągi na kłus i galop

Oto przeszkody, które musimy pokonać dzisiaj z Presley’em. Zaczęłam nim robić kółka dookoła hali. Presley Boy dokładnie przyglądał się wszystkim przeszkodom, które widział przechodząc obok nich. Gdy uznałam, ze juz czas na kłus, docisnęłam łydkę i Karosz pojechał żywym kłusem. Wyrywał się nawet trochę do galopu! Nie Pres, teraz nie czas jeszcze na galop. Kłus między przeszkodami, bardzo spodobał się Presley’owi. Wyjechanie na prostą i zagalopowanie na lewą nogę, parę Fouli. Kłus, na prawą, kłus na lewą i znowu na prawą. Porobiliśmy jeszcze parę zagalopowań i wolt w galopie na jedną i drugą stronę. Super, pora zaczynać. Galopujemy na pierwszą stacjonatę. Wybicie, piękny, długi skok, powtórzyliśmy to jeszcze parę razy razem z drągami na przemian, dla dobrej rozgrzewki. Potem przenieśliśmy się na wyższą stacjonatę oddaliśmy 2 skoki, piekne i pełne na niej na prawo i na lewo. Oczywiście jak na Preska przystało nie obyło się od serii baranków i lekko chamskich zachowań :P Następnie najazd na kolejny okser, o 10 cm wyższy od pierwszych przeszkód. Również, bardzo elegancko pokonany. Podjechałam pokazać mu murek żeby się nie zdziwił nagle. Powąchał go pooglądał i mogliśmy na niego najeżdżać. Szedł na niego równym, parkurowym tempem, oddał piękny płynny skok. Ekstra! Dobra pora na całość jakoś! Kolejność prosta:
  1. Stacjonata 125 cm
  2. Okres 135 cm
  3. Triplebarre 130 cm
  4. Szereg na 2 foule (stacjonata 140 i okser 145)
  5. Murek 140 cm
  6. Zakończenie parkuru od murku do stacjonaty 140 cm po łuku 4 foule


Ruszyliśmy na 1 szedł równo ładnie, lekko nakręcony jak zawsze na skokach. Jedynka z dobrym zapasem na czysto, do 2 lekko nam nie przypasowało bo dość daleki odskok jednak wyratował nas z tego pięknym pełnym skokiem i lądując poprawił bryknięciem prosto z serca. 3 na czysto pora na szereg, dobry wjazd jednak na stacjo nacie puknięcie na szczęście nie spadła, okserek na czysto bardzo ładnie i płynnie. Galopujemy dalej na 5 i 6 Murek na czysto z zapasem ale niestety dojechaliśmy zbyt blisko pod stacjonatę i zrzutka, więc przeszłam na chwilę do stępa, Matt który nam pomagał na hali podniósł mi przeszkodę i musieliśmy poprawić od murku do stacjonaty bo z tym są największe problemy niestety. Więc żywy najazd na murek i równym galopem z mocniejszym przytrzymaniem prosto do stacjonaty oddaliśmy czysty skok. Jestem z niego dumna bo wiem jaką trudność sprawiają mu czasem skoki po łukach gdzie musi się skracać, jednak dziś sobie poradził z tym bardzo ładnie. Rozkłusowałam Presley’a i postępowałam 15 min. Podjechaliśmy pod stajnie rozebrałam „grubaska” i umyłam mu nogi, wtarłam wcierkę chłodząco-regenerującą, poczęstowałam marcheweczką po świetnym treningu i puściłam na pastwisko. Karosz spisał się niesamowicie i był dziś wyjątkowo grzeczny jak na siebie. Co było bynajmniej dziwne, ale należy się cieszyć może wreszcie ciągły trening i praca nad nim go zmieniają. Pora na odpoczynek i może jakiś seans filmowy dziś ze stajenną ekipą ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz